piątek, 12 lutego 2010

Recenzja: Jungle Rot - What Horrors Await

 

Szeroki dostęp do mediów w ostatnich czasach sprawił, że "pod strzechy" trafiła również niebanalnym hurtem muzyka metalowa. Aby trafić do większej liczby potencjalnych odbiorców, w niektórych miejscach trochę złagodniała lub przybrała formę piskliwego buntu z przytupem nóżki. Na szczęście oprócz tworów spod znaku przytępionej żyletki można trafić na coś, co kultywuje nieco starszy, bardziej pierwotny nurt brzmień.

Jungle Rot pierwszą młodość ma już dawno za sobą i da się to zauważyć. Wydana w 2009 r. What Horrors Await to już szósta płyta, jaką Amerykanie popełnili i naprawdę jestem zdumiony, że po takim czasie nadal bije z nich klimat staroszkolnego obskurnego death metalu. Ostre riffy dosłownie piłują uszy i tną leżąca dookoła przegniłe kadłubki fanów Gosi Andrzejewicz. Głowa sama zaczyna kiwać się w górę i w dół, obijana wyrazistym łupaniem garów. Dave Matrise ze swoim klasycznym growlem sprawia wrażenie, jakby upływ czasu spuścił z premedytacją w przydrożnym kiblu lub zeżarł przypadkowo z popsutą fasolą i gastrycznie roztrwonił. Taka bezpardonowość i prostota odbija się tu oczywiście tylko in plus, co z niezłymi tekstami i okazjonalnymi solówkami jest najlepszą definicją death metalu.

Opisywanie jakiegokolwiek kawałka z osobna mijałoby się tutaj z celem. Album stanowi kompletny muzyczny monolit, nierozerwalny twór, który swoją moc pokazuje odsłuchany w całości. Jest surowszy niż mieszanka sushi i krwistego tatara. Jest brutalniejszy niż głośny bąk puszczony w romantyczny walentynkowy wieczór. Jest wreszcie tak śmiercionośny, że po przesłuchaniu pierwszej połowy słychać już odgłosy dzwonów, a po drugiej połowie odtwarzacz sam łączy się z biurem notariusza w celu sporządzenia testamentu. No dobra, może trochę przesadzam, ale naprawdę moc jest w nim silna. W erze kipiącego screamo, metalcoru i mathcoru (wtf?) taki album to prawdziwy rarytas. Całość przypomina mi następującą sytuację: matka krzyczy na córkę, córka na brata, brat na psa, pies chrzani to wszystko i leje w doniczkę, a na to wszystko wchodzi ojciec, uderza w stół i wszystko dookoła zamyka japy. What Horrors Await jest właśnie takim pierdolnięciem w stół.

Moja ocena: 8/10

Spis utworów:

1. Worst Case Scenario
2. The Unstoppable
3. Straightjacket Life
4. State of War
5. Two Faced Disgrace
6. End of an Age
7. Speak the Truth
8. What Horrors Await
9. Nerve Gas Catastrophe
10. Braindead
11. Atrocity
12. Exit Wounds
13. Invincible Force (Destruction cover)
14. Black Candle Mass





0 komentarze:

Prześlij komentarz

 

In the Groves of Death © 2008. Chaotic Soul :: Converted by Randomness